czwartek, 1 maja 2014

Isle of Skye - wyspa z bajki.


Od dawna nie dodaliśmy nic na bloga i nie szukamy żadnego usprawiedliwienia. Brak nowych wpisów nie oznacza jednak, że nasza  miłość do Polaroidów osłabła. Przeciwnie, mamy wrażenie, że nasz związek z fotografią instant rozkwita. 
Polaroidy (SX-70  jak i Land Camera 100) towarzyszą nam zarówno na co dzień, jak i od święta. Oba aparaty był z nami również na wakacjach, które spędziliśmy na wyspie Isle of Skye. 
Leży ona 6 godzin drogi od Edynburga i jest drugą, co do wielkości, szkocką wyspą. Po mimo iż nie znajdziemy na niej jeziora ze słynnym potworem, ani żadnego spektakularnego zamku, w którego wieży mogłaby przebywać zamknięta księżniczka, wyspa jest bardzo popularnym celem turystycznych wyjazdów. Isle of Skye znana jest bowiem z krajobrazów, które robią wrażenie nawet na wiecznie niezadowolonym malkontencie. 
Na Isle of Skye spędziliśmy trzy dni, ale okazało się to wystarczającym czasem by dość dokładnie zwiedzić wyspę. Naszą bazą wypadową było Portree, stolica wyspy, w której zatrzymaliśmy się na trzy noce. Ponieważ komunikacja publiczna nie jest największym atutem wyspy, najlepszym sposobem na podróżowanie po wyspie jest własny transport. My wynajęliśmy samochód. Dało to nam swobodę w poruszaniu się i zatrzymywaniu w każdym, dowolnym momencie, ot tak choćby po to, żeby zrobić zdjęcie. A miejsc wartych sfotografowania na Isle of Skye nie brakuje. 
Swoboda poruszania przywołała w nas wspomnienia Bali i naszej starej Vespy - na myśl, o której zakręciła nam się w oku łza. 
Przyszło nam do głowy, że wyspa jest w pewnym sensie bajkowa. Nie chodzi nam jednak o to, że  „krajobrazy są bajkowe” (choć oczywiście takie są) lecz o to, że na wyspie z powodzeniem mogłaby rozgrywać się akacja co najmniej dwóch znanych nam bajek, Baranka Shauna oraz kultowego Listonosza Pata (Pat i kot, kot i Pat przyjaciele od lat… ) Kamienne mostki, małe, czerwone samochody królewskiej poczty oraz owce, sprawiają, że można poczuć się naprawdę jak w bajce.
Doszliśmy również do wniosku, że wyspa jest niesamowicie spokojnym miejscem sprzyjającym kontemplacji, przemyśleniom i tworzeniu. Dlatego wydaje się nam, że jest to świetne miejsce do życia dla artystów, pisarzy i ludzi z wolnymi zawodami. My jednak póki co zbyt bardzo jesteśmy przyzwyczajeni do dobrodziejstw cywilizacji, jakim niewątpliwie są szybki internet i kawiarnie, by móc się tam przenieść na stałe. Jednak letnim domkiem na Isle of Ske nie pogardzimy.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz